piątek, 27 września 2013

Alt J - anemiczny killer


Napięcie rośnie, rośnie, rośnie i nagle...spokój. Taką sinusoidą operuje Alt J. Melancholijne utwory to zdecydowanie propozycja dla wrażliwych. Grrrrr i te głosy. Czyste piękno.
Zdecydowane odkrycie tego roku (po świetnym występie na Openerze). Drogi kwartecie - zapraszam do Warszawy. Czekam. A wy?

poniedziałek, 23 września 2013

Zaczyna się jesień




Mówi się, że będzie depresyjnie i pesymistycznie. Próbuję się pocieszać, że to idealne chwile na ciepły sweter, herbatę, rum, wino, piernik, ciasto drożdżowe i inne cuda. Najważniejsze, żeby w tle grała przyjemna muzyka...W końcu, jaka będzie jesień, zależy tylko od ciebie.

sobota, 14 września 2013

niedziela, 8 września 2013

Burn Selector Festival 2013 in shots

Zdecydowanym killerem tego festiwalu był The Knife. Długo oczekiwany przez wielu, w końcu zawitał do Warszawy. Oprócz tego świetne występy Breakbota, Busy P, Capital Cities i Rebeki!

The Knife, co zapowiadano wcześniej, przygotował wielki show. Artyści dali z siebie wszystko, przez cały koncert energicznie tańcząc i zagrzewając publikę. Intro, czyli grupowy aerobik, prowadzony przez różowego wariata w kiczowatych szortach z cekinami, rozwalił system. Publiczność zintegrowała się i czego chcieć więcej...świetnie bawiła się podczas show. Wiele osób narzekało, że The Knife nie zagrali swoich sztampowych hitów, jak "Pass This On", czy "Heartbeats". Cieszę się i tak, że miałam okazję usłyszeć "Silent Shout" i "Got 2 Let U". W wielu zapowiedziach (i na plakatach) było podkreślone, że zespół wykonuje show Shaking the Habitual.

Tego dnia świetny występ dał też Breakbot i Busy P (klubowo, rozruszali publiczność).
James Blake również był gwiazdą tego dnia, jak i Archive, ale ich koncerty były idealnym wyciszeniem pośród dancowego klimatu.

Drugi dzień upłynął pod znakiem Rebeki i Capital Cities. M.I.A. zawiodła moje oczekiwania, a jej występ stał się bełkotem - podobnym do tego na Openerze. Pomimo swoich hitów (chociaż zabrakło "Jimmiego") i popularnych zabiegów - stawaniu wśród publiczności, ten występ nie był powalający. 
Jessie Ware w popowym stylu wykonała swoje hity i...dostała prezent od fanów. Tutaj należą się brawa artystce, gdyż podzieliła się swoimi wrażeniami z otrzymanego giftu na Instagramie.

Odkryciem tego wieczoru był polski zespół Rebeka. Świetna kreacja, pozytywny power. Podobnie jak u Capital Cities - chociaż tutaj chłopaki wycisnęli z każdego ostatnie krople potu!

So-wwa w masce: http://muzyka.onet.pl/koncerty/selector-festival-tak-sie-bawila-warszawa-zdjecia-publicznosci/0znmx








piątek, 6 września 2013

W poszukiwaniu pracy

Tak już dłużej być nie może. Nie chciało mi się o tym pisać, ale trzeba. Miałam przyjemność być w sumie na ok. czterdziestu rozmowach kwalifikacyjnych. Wybierałam rożnie. Bardziej i mniej chałupnicze prace. W dalszym ciągu pozostaję przecież studentem, a dziennikarskie twory i inne twórcze prace, rozwijają zbyt powoli, aby móc pracować wyłącznie na własne konto.

Rozmowy miałam różne - o staże bezpłatne i płatne, rozmowy przez telefon ( i po angielsku i po polsku), rozmowy w grupie kilkunastu osób z odgrywaniem scenek i sytuacji "stresowych" (w slangu HR tzw. Assessment Center ), rozmowy kilkuminutowe i kilkugodzinne, zadania do wykonania przez tydzień, darmowe dni/godziny próbne.

Ostatnio miałam przyjemność pójść, z ciekawości, na rozmowę o pracę w charakterze recepcjonistki. Czekałam cierpliwie 15 minut, aż w końcu sympatyczna Pani, około 50-tki, zaprosiła mnie do sali.

- Znajdujemy się w pokoju przeznaczonym do badań marketingowych, dlatego są tutaj szyby i kamera. - wprowadziła. (Myślę sobie - wiem, kochana. Wiele razy byłam na badaniach rynku, a poza tym poczytałam o firmie, zanim się tutaj znalazłam.)
Miła Pani kontynuuje: Szukamy osoby, gdyż zaraz przeprowadzamy się do większego biura, która będzie sprawnie obsługiwać recepcję. Nie ukrywam, że zależy nam na osobie studiującej, ponieważ wybraliśmy NAJKORZYSTNIEJSZĄ dla OBU STRON formę współpracy - umowę zlecenie. Na ogłoszenie zamieszczone w serwisie pracuj.pl odpowiedziało mi około 200 osób. Specjalnie wykupiłam filtry, dzięki którym mogłam wyselekcjonować kandydatów pod wymagania naszej firmy. Przez zastosowanie takiego rozwiązania wyłoniłam 14 osób, z którymi się spotykam. Będę oceniać Pani kompetencje na podstawie kilku podpunktów. Później zhierarchizuję sobie kandydatów od tych, którzy według mnie są najbardziej kompetentni, do tych - najmniej. Od trzech do pięciu osób przejdzie do następnego etapu, gdzie spotka się z naszym Office Managerem. Oceniam kandydatów według: znajomości języka, radzenia sobie w stresowej sytuacji oraz umiejętności organizacji czasu pracy. Czy możemy przejść do rozmowy po angielsku? - pyta przemiła Pani.
- Yes, Of course. - mówię, ale czuję się w całej sytuacji lekko nie na miejscu.
- Could you please describe any stressful situation in your work-life and how did you solve it?
(Od razu przychodzi mi do głowy sytuacja i o niej opowiadam)
- Dziękuję. Proszę nie zwracać uwagi na moje notatki - opisuję swoje obserwacje. Teraz chciałabym Pani powierzyć zadanie z cyklu AC. Jak zachowałaby się Pani w sytuacji, kiedy pracuje Pani na recepcji i: 1. Stoi dwóch kolegów, którzy chcą wypożyczyć salkę. 2. Przechodzi prezes i prosi o booking biletów. 3. Dzwoni kolega i prosi o taksówkę za 10 minut. 4. Na dole czeka Pani z kanapkami, którą trzeba wpuścić na górę i wysłać mejla do biura, że kanapki czekają w recepcji. Na to zadanie ma Pani dwie minuty.
Odpowiadam po chwili. - W pierwszej kolejności zajmuję się Prezesem - postaram się zlecić booking jego asystentce, jeśli się nie uda, zajmę się tym potem. W drugiej kolejności zamawiam taksówkę. Potem koledzy, a na końcu kanapki - jeśli ktoś jest głodny to i tak wytrzyma te 10 minut.

- ŹLE. Nie rozumiem, czemu pozostają u Państwa jakieś przekonania z PRL-u, że prezes jest najważniejszy?! Zlecając coś asystentce zrazi ją Pani do siebie - ludzie nie będą lubić takiej osoby na recepcji. Kolega czekający na TAXI będzie (i tu uwaga, cytat:) WKURWIONY, że zajęła się pani bookingiem, który trwa długo, a przecież Prezes nie leci dziś. Koledzy się zdenerwują, a wystarczyło spojrzeć i powiedzieć: "o tak, widzę! Mam tu wolna salkę nr 3!". A Pani z jedzeniem tyle czekając, pomyśli że przecież ma wiele innych biur i może je obejść, a na końcu wróci do nas z czterema kanapkami...Opisuję to wszystko tak Pani i tłumaczę, bo uważam że z każdej rozmowy trzeba wynieść jakąś wiedzę. Pośród moich kandydatów plasuję się Pani pośrodku, także jeśli będziemy zainteresowani to odezwiemy się do piątku i zaprosimy na drugi etap. Tak, jak to napisane w ogłoszeniu, wypłata znajduje się w przedziale 2000-2200brutto, ale my proponujemy 2000brutto i nie ma możliwości negocjacji tej stawki.

Morał nasuwa się sam.
Załączam moją wypowiedź w Newsweek-u z poniedziałku 2.09.13: