Drugi dzień
Ursynaliów 2014 minął pod znakiem głównej gwiazdy festiwalu – Mastodona. Jeśli masz odmienne zdanie, z chęcią je poznam.
Występ
amerykańskiej metalowej formacji konkretnie zakończył studencki
festiwal. Mimo skromnych problemów z nagłośnieniem, które
wydawałoby się zostały naprawione pod koniec występu zespołu, to
było genialne widowisko. Ogromne brawa należą się
oświetleniowcom. Mastodon zagrał głównie kawałki z nowej
płyty oraz przekrój najsłynniejszych dawnych utworów. Zabrakło
bisów, ale formacja obiecała, że wróci do Polski w zimie.
Kapitalny popis dał perkusista (uważany nie przez przypadek za
najlepszego metalowego bębniarza), który podkreślił, że co roku
polska publika ich zaskakuje i kochają grać dla Polaków.
Przed headlinerem
zagrał Hunter. W tradycyjnym dla siebie mrocznym stylu,
rozkręcił publikę. Na koniec jego występu pojawiły się nawet
fajerwerki.
Jak na studencką
imprezę trzeba przyznać, że Ursynalia 2014 mimo zeszłorocznych
nieprzyjemności, były bardzo dobrze zorganizowane. Chociaż zebrało
się mniej osób niż w poprzednich edycjach, to trzymamy za samorząd
Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego ogromne kciuki. Dobra
robota!
Organizatorzy
zapowiadali, że uzyskane z tegorocznej edycji fundusze zostaną w
całości przeznaczone na przyszłoroczne gwiazdy (jeśli nie wydarzy
się żaden „zgrzyt”). Obyśmy za rok mogli zobaczyć na dużej
scenie takie gwiazdy, jak... hm... Metallica?
0 komentarze :
Prześlij komentarz